Strona główna » Rozmowa z Michałem Kolanowskim, trenerem Mławianki Mława

Rozmowa z Michałem Kolanowskim, trenerem Mławianki Mława

0

Michał Kolanowski trener Mławianki Mława. Mimo młodego wieku pracował już min. w Legii Warszawa, Lechu Poznań,  Zagłębiu Lubin i w młodzieżowej reprezentacji Polski.  

We wrześniu 2023 roku objął Pan stery Mławianki. W zeszłym roku pod Pana wodzą zespół w 10 meczach wygrał dwukrotnie. Na wiosnę w 4 spotkaniach wygraliście już 3 razy, co wydarzyło się przez zimę, że są tego takie efekty? 

    W zimę nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego. Pracę na efekty jakie mamy dzisiaj rozpoczęliśmy właśnie już we wrześniu, a nie tylko w zimowym okresie przygotowawczym. Powtarzam zawsze, że jeśli chcesz dobrze wyglądać w sobotnim meczu to znaczenie ma co robisz w poniedziałek, a nie tylko w piątek. Jeśli każdy trening traktujesz jak ten jeden jedyny najważniejszy to będziesz się rozwijał. Uważam, że to nad czym pracowaliśmy we wrześniu, październiku itd. procentuje dzisiaj. To wymagało i wciąż wymaga czasu, przy założeniu że się go odpowiednio wykorzystuje.  

    Kiedy obejmujesz zespół w trakcie rundy ciężko wdrożyć wszystkie swoje pomysły w tydzień czy dwa biorąc pod uwagę, że trzeba wyważyć ryzyko pomiędzy wprowadzaniem nowych elementów a osiąganiem wyników tu i teraz. Trzeba zachować odpowiedni balans. Zawodnicy potrzebują też czasu aby przyzwyczaić się do nowych założeń, oczekiwań oraz wymagań względem nich w treningu i meczu, ponieważ każdy trener ma swoje pomysły na grę i organizację pracy. 

    Wracając do przerwy zimowej, na pewno był to wartościowy okres, jeśli chodzi o wprowadzenie nowych, bardziej ryzykownych elementów w naszej grze. Było o to łatwiej w grach kontrolnych, gdzie zawodnicy mieli dużo więcej swobody, ponieważ presja związana z przegraniem meczu nie waży tyle ile w meczu ligowym. Można wtedy pozwolić sobie również na więcej eksperymentów odnośnie zmian ustawienia zespołu czy zmian na pozycjach poszczególnych zawodników. 

    Natomiast już w poprzedniej rundzie były początki tego, że wszystko idzie w dobrym kierunku, a drużyna robi krok po kroku progres. Nie mieliśmy jeszcze tak bardzo wyczekiwanych przez wszystkich zwycięstw, ale w każdym meczu były momenty dobrej gry, a do zdobycia 3 punktów brakowało często bardzo niewiele. 

    fot. Mławianka Mława

    Na uwagę zasługuje aktualnie nie tylko dobry początek rundy pod kątem zdobytych punktów, ale też styl w jakim to się odbywa. Nie ukrywam, że z perspektywy trenera to cieszy najbardziej, kiedy w meczu wychodzą elementy trenowane na co dzień, a do tego można dopisać 3 punkty w tabeli. 

    W nowej rundzie zdecydowanie częściej podejmujemy ryzyko w budowaniu ataku, ataku pozycyjnym oraz wysokim pressingu. Oczywiście jeszcze dużo pracy przed nami, ale mamy o wiele więcej momentów w grze kiedy staramy się przejąć inicjatywę w bronieniu oraz atakowaniu, a nie tylko oczekiwać na to co zaproponuje przeciwnik. Są to wymagające i ryzykowne elementy, ale znacząco zwiększają szanse w dłuższej perspektywie na końcowy sukces. 

    Wiadomo, że nie jesteśmy jeszcze gotowi aby przez pełne 90. minut dominować w meczach z zespołami 1-4 w tabeli, ale nawet w meczu wyjazdowym w Bełchatowie mieliśmy momenty kiedy potrafiliśmy proaktywnie narzucić swoje warunki w bronieniu i atakowaniu. 

    Zwrócę uwagę jeszcze na bardzo istotny fakt, że nasz zespół złożony jest z niezwykle młodych zawodników. Trzeba mieć też w związku z tym dużo cierpliwości i świadomości, że chłopaki cały czas się rozwijają i uczą bardzo wielu rzeczy, które w wieku 25-30 lat będą już znali z własnego doświadczenia, które teraz zdobywają. Tego wszystkiego często nie da się nauczyć bez popełniania przy tym błędów. To jest wliczone w każdy proces nauczania, niezależnie czy to piłka nożna czy gra na pianinie. 

    Oni każdego dnia bardzo ciężko pracują i mimo nawet czasami przegranego meczu należy im się szacunek za serce jakie wkładają w to co robią. Przyznam, że od początku kiedy objąłem zespół byłem pod wrażeniem ich zaangażowania i podejścia do każdego treningu oraz meczu. Można powiedzieć, że to nic nadzwyczajnego i zawsze tak powinno być ale bywa różnie. 

    fot. Mławianka Mława

    Jako ciekawostkę o której może niewielu wie, dodam, że w kolejce kiedy wygraliśmy na wyjeździe z trzecią drużyną tabeli (w tamtym momencie) GKS-em Bełchatów, średnia wieku naszej podstawowej „11” wyniosła 21,2. Była to najmłodsza podstawowa „11” w całej lidze w tej kolejce, a mamy przecież dwa zespoły rezerw Legii oraz Jagielloni z ogromnym potencjałem jeśli chodzi o Akademie. 

    Mecz z Jagiellonią II Białystok i walkower, który został przyznany na waszą korzyść. Jak to się stało, że za spotkanie, które skończyło się niekorzystnym wynikiem, otrzymaliście 3 punkty. Czy już podczas meczu wiedzieliście, że niezależnie od wyniku punkty powędrują na wasze konto?  

      Dowiedziałem się o tej sytuacji od razu po meczu, ale był to bardzo wczesny etap, gdzie wydawało się nam, że błąd w postaci nieregulaminowej liczby młodzieżowców przebywających na boisku został popełniony przez Jagiellonię II, ale nie mieliśmy jeszcze 100% pewności.  Na pewno tutaj na uznanie zasługuje cały nasz sztab szkoleniowy, którego zdaniem jest czuwanie nad tym aby u nas wszystkie formalności były dopilnowane, ale również wyłapuje ewentualne błędy u przeciwnika. 

      Jaki cel na ten sezon ma Mławianka? 

        Cel sportowy postawiony przez Zarząd jest jasny, czyli utrzymanie w lidze.  Ja patrzę na to trochę z innej perspektywy. Od początku kiedy tu przyszedłem chcę aby drużyna wygrywała każdy mecz i zajęła jak najwyższe miejsce w lidze na koniec sezonu. Musimy zawieszać poprzeczkę jak najwyżej i ciągle chcieć więcej. Dla mnie najważniejszy jest głód rozwoju i wygrywania. Tylko taka mentalność zwiększa szanse na sukces. Jeśli ktoś w sporcie zadowala się pojedynczym zwycięstwem to zawsze będzie przeciętny. Na każdym poziomie, a w szczególności na tych najwyższych liczy się powtarzalność. Mieliśmy przykłady wielu piłkarzy o których mówiliśmy, że nie wykorzystują swojego potencjału i powinni grać w lepszej lidze czy klubie. Zazwyczaj nie grali, bo mieli tylko „przebłyski”, zrobili coś genialnego, a potem znikali na parę meczów. W najlepszych klubach/ligach nikt za długo nie czeka na to czy akurat dzisiaj będzie ten „przebłysk” czy nie.  

        Jest to Pana pierwszy sezon w seniorskiej piłce w roli pierwszego Trenera, jak bardzo i czym różni się praca z drużyną seniorską od pracy w akademiach?  

          Różnic jest sporo więc skupię się w mojej opinii na jednej kluczowej. Trenując w Akademii wyniki meczów nie determinują tak wielu rzeczy, które wpływają na codzienną pracę trenera jak to ma miejsce w zespole seniorskim. Po prostu proces szkoleniowy w piłce młodzieżowej jest dużo bardziej długofalowy, a kluczowym wynikiem ma być wyszkolenie jak największej liczby zawodników na poziom, który dana Akademia zakłada. Będąc trenerem na przykład drużyny U-15 jesteśmy ułamkiem tego procesu, który wcześniej realizowali trenerzy U-8, U-9 itd. a po nas będą kontynuowali kolejni szkoleniowcy U-16,U-17, itd.. 

          W zespole seniorskim głównie liczy się tu i teraz, a jeśli są też plany długofalowe (które w mojej opinii zdecydowanie powinny być zawsze, bo bez nich nie wiadomo dokąd klub/drużyna zmierza) to nie dostaniesz szansy ich zrealizowania jeśli tu i teraz nie będzie wymaganych wyników. Oczywiście w dużej mierze wszystko zależy od cierpliwości i zaufania zarządzających klubem, ale jako trener musisz mieć świadomość, że jak wiele by tego nie było w pewnym momencie przy braku wyników może to się skończyć. Tak wygląda ten zawód czy to się komuś podoba czy nie. Trzeba to zaakceptować i pracować w zgodzie z własnymi przekonaniami i wartościami niezależnie od tego co się dzieje dookoła. 

          W którym miejscu dotychczas pracowało się Trenerowi najlepiej, (oczywiście prócz Mławy) gdzie zyskał Pan najwięcej jako trener? 

            Każde miejsce pracy ma swoją specyfikę. Nie mogę powiedzieć, że gdzieś było lepiej, a gdzieś było gorzej tylko, że zawsze jest inaczej. Na pewno bezsprzecznie przyznam, że bycie częścią Reprezentacji Polski U-21 to było wyjątkowe przeżycie. Wielka duma, nobilitacja i poczucie odpowiedzialności, że możesz pracować w drużynie, która reprezentuje kraj. Meczu międzypaństwowego kiedy rozbrzmiewa hymn Polski nie da się porównać z żadnym innym. Jeśli natomiast miałbym powiedzieć, gdzie zyskałem najwięcej jako trener podzieliłbym to na dwa etapy: młodzieżowej i seniorskiej piłki. Pierwszy z nich miał miejsce około 13 lat temu kiedy rozpoczynałem swoją pracę w tym zawodzie, a wprowadzał mnie do niego mój były Trener z czasów juniorskich Amici Wronki, a obecnie Dyrektor Akademii Legii Warszawa – Marek Śledź. To jego osoba umożliwiła mi w tamtym czasie staż w młodzieżowych drużynach Lecha Poznań, a potem pracę w drużynach młodzieżowych Błękitnych Wronki, czyli ówczesnym klubie filialnym Akademii Lecha Poznań. Cieszę się i jestem wdzięczny, że już na początku swojej drogi trenerskiej miałem możliwość uczenia się i czerpania wiedzy od tak wybitnego fachowca w tej branży. 

            Następnie 3 lata pracy w Akademii Legii Warszawa, która wtedy funkcjonowała jeszcze przy Łazienkowskiej 3. Była to więc znakomita okazja nie tylko do rozwoju swojego warsztatu trenerskiego, ale także możliwość przyjrzenia się z bliska jak wygląda codzienna praca całego klubu. Dodatkowo jeszcze jako bardzo młody trener wtedy, miałem możliwość współpracy w swoim sztabie szkoleniowym z trenerem bramkarzy Grzegorzem Szamotulskim. Często starałem się wykorzystać jego doświadczenie zdobyte podczas kariery piłkarskiej i rozmawiałem z nim między innymi o tym jak pracowali i zachowywali się I trenerzy, z którymi pracował jako zawodnik. Były to cenne dla mnie informacje od byłego piłkarza który występował na najwyższym poziomie w Polsce i za granicą. Wspomniany przeze mnie drugi etap nastąpił po podjęciu decyzji, że chce w przyszłości zostać pierwszym trenerem w seniorskiej piłce. Niedługo po tym pojawiła się możliwość zostania trenerem analitykiem w I Drużynie Zagłębia Lubin a następnie w Reprezentacji Polski U-21. 

            Zdecydowałem się na te kroki, ponieważ wiedziałem, że zanim zostanę pierwszym trenerem muszę jak najwięcej nauczyć się od innych, którzy pracują w tej roli, tak aby być gotowym kiedy przyjdzie moja szansa. To był niezwykle cenny etap w moim rozwoju, kiedy z bliska mogłem przyglądać się jak pracują I Trenerzy na najwyższym poziomie w Polsce. Bardzo wiele nauczyłem się od każdego z Trenerów z którymi współpracowałem (Mariusz Lewandowski, Ben van Dael, Martin Sevela – Zagłębie Lubin oraz Maciej Stolarczyk – Reprezentacja Polski U-21). Pozwoliło mi to zobaczyć z bliska jak zarządzać szatnią, organizować pracę sztabu, rozmawiać z zawodnikami, reagować w trudnych momentach po przegranym meczu itd. Takich rzeczy nie wyczyta się w książkach ani nie dowie na branżowych konferencjach. Cenne było również to, że miałem możliwość zobaczenia różnych stylów pracy, ponieważ tak jak mówiłem na początku, każdy trener ma swoje indywidualne podejście do całego procesu. Teraz bogatszy o te wszystkie doświadczenia i wyciągnięte wnioski podążam własną ścieżką w roli I trenera. 

            Jakie są najbliższe cele indywidualne Trenera i gdzie widzi się Pan za kilka lat?  

              Moje cele aktualnie to stworzenie jak najlepszego środowiska do rozwoju zawodnikom, których trenuje i tylko na tym się skupiam. Jeśli chodzi o najbliższe lata konkretnego miejsca nie podam, chociaż mam jasno sprecyzowany cel w swojej głowie. Natomiast przede wszystkim widzę się w ambitnym środowisku, które daje możliwości rozwoju i inspiruje do działania. To dla mnie zawsze najważniejsze. 

              Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia,

              Dawid Kośmider- 2&3 Liga Polska  

              About Author

              Dodaj komentarz

              Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *